Znam wiele osób, które gotują i zmorą dla nich jest zrobienie sosu. Sama do końca nie wiem, czy problem faktycznie tkwi w nieumiejętności jego zrobienia, czy też w wymyśleniu, jaki sos w ogóle można by wykonać.
Osobiście uwielbiam sosy, do mięs, do sałatek, do kasz, dań z ryżu, czy ziemniaków, sosy na ciepło, na zimno – chyba mam to po moim kochanym Tatusiu. W naszym rodzinnym domu zdanie „a sosik jest?” jest powszechnie uznane za przestępstwo, a to dlatego, że za każdym razem, gdy na stole ląduje obiad, mój Tatuś domaga się sosu, ale ja go doskonale rozumiem, sama robiąc obiad staram się zorganizować jakąś okrasę czy dodatek w postaci dipu.
Myślę, że książka, którą dzisiaj Wam zrecenzuję przydałaby się mojej Mamusi, która, gdyby tylko miała odrobinę więcej czasu na gotowanie (kiedyś miała go naprawdę dużo, to właśnie od Niej nauczyłam się smacznie jeść i gotować), to chętnie sięgnęłaby po tę książkę.
Książka „Sosy” Petera Auera to dość nietypowa propozycja wydawnicza, ponieważ wydawać by się mogło, że ilość sosów, jaką można stworzyć jest ograniczona. Otóż autor udowadnia nam, że wcale nie jest.
Oprócz przepisów na różnorakie sosy, dipy, dressingi, znajdziemy ciekawostki i porady. Dowiemy się, jak różnorodne mogą być sosy, jakich akcesoriów kuchennych możemy używać, przygotowując sosy, jakie są podstawowe bazy. Czytając tę książkę uważnie z pewnością nauczymy się, jakie sosy są najlepsze, jak je przyprawić, czym najlepiej zagęścić.
Książka podzielona jest na działy tak, aby łatwiej było z niej korzystać i odnaleźć przepis, jaki nas interesuje. Wśród tych działów znajdziemy następujące:
SOSY CIEMNE
SOSY JASNE
SOSY DO RYB
MASŁO
SOSY WARZYWNE I OWOCOWE
SOSY ZIMNE
SOSY DO DESERÓW
Oprócz tego, na końcu książki autor zmieścił mały kącik a’la „koło ratunkowe”, w którym podpowiada, jaki sos do czego pasuje, jest tam także słowniczek najważniejszych terminów, jakie pojawiają się w książce.
Autorką fotografii jest Martina Görlach. Fakt, nie każdy przepis zawiera zdjęcie – dla mnie to, że każdy przepis nie zawiera zdjęcia jest ewidentną wadą każdej książki, ale wiem też, że w książkach bez zdjęć również można znaleźć wiarygodne i dobre przepisy. Mimo to, fotografie, jakie znajdują się w książce są apetyczne, estetyczne, chętnie sięgnęłabym łyżką do niejednego garnuszka z sosem.
W tej monotematycznej książce kulinarnej znajdziemy 180 przepisów na sosy, chutneye (zakochałam się w mango chutney!), pesto, itd. Bardzo podoba mi się również profesjonalizm osób tłumaczących książkę – chutney nie widnieje tu jako „czatnej” – co przyprawiło mnie o mdłości i palpitację serca, kiedy zobaczyłam takie spolszczenie w książce kulinarnej Nigelli – wybaczcie, ale nie wszystko, co obce należy bezmyślnie przekładać na nasze. Na szczęście ta pozycja nie zawiera takich byków.
Komu ją polecę? Każdemu, kto chce nauczyć się robić sosy, komu ciągle brakuje pomysłów i inspiracji, a także tym, którzy lubią mieć w swojej biblioteczce dobre i ładnie wydane książki kulinarne.
Dane techniczne:
Okładka: twarda
Ilość stron:
Zdjęcia: tak, ale tylko do niektórych przepisów (łącznie 121 fotografii)
Ilość stron: 160
Wydawnictwo: MAK Verlag GmbH