Pączki z różą
Pączki:
50g świeżych drożdży
70g cukru kryształu
200ml mleka
80 g masła (82% tł)
4 żółtka
500g mąki pszennej tortowej
szczypta soli
2 łyżki spirytusu
Lukier:
200g cukru pudru
2 łyżki kwaśnej śmietany
4 łyżki mleka
Ponadto:
200g marmolady wieloowocowej (miękkiej) z dziką różą lub czystej dzikiej róży
kandyzowana skórka pomarańczowa (ja miałam niestety tylko mix kandyzowanych owoców)
olej do smażenia
Do miski przesiać mąkę z solą, odstawić. Mleko podgrzać w rondelku z masłem i cukrem do momentu, aż składniki się połączą – ale do maksymalnie 38 stopni. Przelać masę do miseczki, wkruszyć drożdże i mieszać, aż się rozpuszczą, odstawić mieszankę na około 15 minut, aż drożdże się spienią i urosną.W mące zrobić dołek, włożyć żółtka, wlać spirytus i rozczyn drożdżowy, zagnieść miękkie, elastyczne i nieco luźne ciasto (nie podsypywać mąką!).
THERMOMIX:
Do naczynia miksującego wlać mleko, dodać cukier i masło i podgrzewać – 2 min., temp. 37ºC, o. 4. Zostawić mieszankę na ok. 10 minut, by drożdże zaczęły pracować. Dodać żółtka, spirytus, mąkę i sól i zagnieść ciasto – 3 min., o. Interwał. Dalej postępować, jak poniżej. TM umyć i wysuszyć.
Włożyć ciasto do miski, przykryć folią i pozwolić mu rosnąć w ciepłym miejscu co najmniej 1 godzinę (do podwojenia, potrojenia objętości). Po tym czasie wyłożyć je na blat lub stolnicę, zagnieść i rozwałkować na grubość co najmniej 1 cm.
Z ciasta wycinać kółka szklanką lub okrągłą foremką o średnicy 7-9 cm, przykryć ściereczką i zostawić na co najmniej 30 minut, aż znów wyrośnie. W międzyczasie nagrzać olej w garnku z szerokim dnem do 175ºC – to bardzo ważne, aby kontrolować temperaturę termometrem cukierniczym (o którym już wspominałam w dziesiątkach przepisów), bo za zimny olej będzie wsiąkał w ciasto, a za gorący sprawi, że ciasto się spali. Przygotować lukier: do cukru pudru dodać kwaśną śmietanę i 2 łyżki mleka i ucierać, a następnie wmieszać pozostałe mleko, lukier odstawić (w TM umieścić cukier puder, dodać śmietanę i mleko i utrzeć – 1 min. o. 2.). Do szprycy przełożyć marmoladę.
Na rozgrzany tłuszcz kłaść pączka lub dwa tak, by swobodnie pływały i smażyć z obu stron na złoto-brązowy kolor – po ok. 1,5-2 minut z każdej strony. Usmażone wyjmować na ręcznik papierowy, po chwili przekładać na kratkę, nadziewać marmoladą za pomocą szprycy i lukrować czym prędzej, póki są gorące.
Pączki dobrze wystudzić, najlepiej spożyć w dniu przygotowania.
Moje uwagi:
1. Popełniłam błąd i nadgorliwie dosypałam trochę mąki do ciasta, przez co pączki nie były tak lekkie, jak trzeba i nie rosły mocno w górę.
2. Lukrujemy na gorąco, ponieważ lukier zastyga i tworzy się z niego apetyczna, błyszcząca skorupka.
3. Można ciasto nadziewać marmoladą przed smażeniem (zawijać lub sklejać dwa kółka ze sobą), ale marmolada podczas smażenia może wypływać i palić się w oleju.
Przepis znalazłam w książce do TM31 „Dobre gotowanie„.
do przesłania zdjęcia potrawy na kontakt@domiwkuchni.pl.
Zdjęcia można również wstawiać do komentarzy pod przepisem!